[TEST] Kia Cee’d M Business Line 1.6 GDI

Kia Ceed fot. Jakub Baltyn (2)

Od kilku lat Kia przebija się przez Nasz europejski, napełniony już innymi, mocno zakorzenionymi markami rynek cechami, których czasem ciężko szukać u konkurencji. Czy im się to udaje? Oczywiście. 7 lat gwarancji oraz ciekawy, modny i ładny desing przyciągnął wielu nowych klientów. Ponadto znaczący wzrost jakości produkowanych pojazdów musiał wpłynąć na sukces, jaki marka odnosi w Europie. Jednym z większych sukcesów w naszej polskiej rzeczywistości dla producenta z Korei jest kontrakt z Policją na radiowozy Kia Cee’d SW poprzedniej generacji. Obecnie na rynku gościmy już drugą generację tego modelu. Zmieniło się prawie wszystko, ale zasady towarzyszące marce od kilku lat pozostały. Jakość, stylistyka i gwarancja, która daje Nam, użytkownikom, poczucie bezpieczeństwa podczas eksploatacji są bezcenne oraz działają jak magnes na potencjalnego klienta.

Kia Ceed fot. Jakub Baltyn (1)

Nowy model Kia to nie to, co w przypadku wielu producentów, czyli facelifting, który szumnie nazywa się nowym modelem. Nie. Kia Cee’d to nowy samochód. Całkowicie przeprojektowany pas przedni, linia boczna, tył, wnętrze, a nawet takie smaczki, jak wycięta szyba przednia, która wygląda o niebo lepiej (wg mnie) niż standardowa, prosta szyba. Szczegóły, a robią dobre wrażenie.

Zobacz również:

[TEST] 2016 Kia Cee’d L Business Line 1.6 GDI 135 KM

Kia Ceed fot. Jakub Baltyn (4)

Egzemplarz, który mieliśmy do dyspozycji to Kia Cee’d w wariancie wyposażenia M Business Line, czyli pakiet M rozszerzony o takie elementy wyposażenia, jak: pakiet komfortowy (zawierający dwustrefową klimatyzację automatyczną, tempomat z ogranicznikiem prędkości, skórzane wykończenie kierownicy, drążka zmiany biegów oraz hamulca postojowego, chromowane klamki wewnętrzne, przyciemniane szyby tylne, FlexSteer), system nawigacji satelitarnej KiaNaviSystem (z obsługą w języku polskim, 7 letnim pakietem darmowej aktualizacji, 7 calowym kolorowym ekranem dotykowym, zintegrowanym z systemem audio, kamerą cofania oraz czujnikami parkowania z tyłu), tylne światła wykonane w technologii LED, elektrycznie sterowane szyby drzwi przednich i tylnych z funkcją bezpieczeństwa i automatycznym trybem pracy góra/dół, tapicerka typu Premium (wykończenie konsoli w kolorze fortepianowym, zewnętrzne chromowane obramowanie szyb bocznych, podświetlane lusterka w osłonach przeciwsłonecznych), oraz pakiet ekonomiczny (system automatycznego wyłączania silnika podczas postoju pozwalający oszczędzać paliwo, wraz z oponami Continental 195/65/R15). Wartość wyposażenia dodanego z pakietem Business Line to 12 000 PLN, natomiast jego cena przy zakupie samochodu to 7 000 PLN. Zatem już zyskujemy wyposażenie i prestiżowy wygląd, a oszczędzamy 5 000 PLN.

Kia Ceed fot. Jakub Baltyn (3)

Zaczynając od przodu Cee’da pierwszym co przykuwa uwagę jest charakterystyczny dla wszystkich obecnych modeli Kia grill w kształcie kości oraz duże reflektory. Całość wygląda bardzo ładnie oraz zadziornie. Dodatkowe chromowane elementy wykończenia wokół lamp przeciwmgłowych dodają autu prestiżowego wyglądu. Przetłoczenia na masce dodatkowo potęgują wrażenie, że samochód „do nas przemawia, zaczepia i prowokuje do rozpoczęcia z nim przygody”. Przede wszystkim przód nie jest nudny i schematyczny, a to w moich oczach ogromna zaleta, gdyż producenci nie wykazują się obecnie finezją przy projektowaniu samochodów. Kia wygląda znakomicie, wyróżniając się na tle konkurencji.

Kia Ceed fot. Jakub Baltyn (20)

Linia boczna to klasyczny hatchback. Bez zbędnych udziwnień, fajerwerków i wodotrysków. Stosunkowo długi zwis przedni oraz krótki tylny powoduje, że sylwetka sprawia wrażenie, jakby samochód ciągle był w ruchu. Dodatkowo lekkości dodają jej głęboko wchodzące w linię boczną reflektory przednie oraz chromowane obramowanie szyb.

Kia Ceed fot. Jakub Baltyn (19)

Tył to również klasyka z odrobiną nowoczesności w postaci tylnych lamp wykonanych w technologii LED, które mają ciekawy wygląd, w momencie, gdy palą się światła STOP. Poza tym w przypadku wariantu kolorystycznego nadwozia (Infra Red) takim jak u Nas lampy bardzo dobrze zgrywają się z całością i wtapiają w bryłę tyłu.

Kia Ceed fot. Jakub Baltyn (9)

Wnętrze, to kolosalny krok w przód względem poprzednika, który był nudny, szary i plastikowy. Tutaj dzieje się znacznie więcej. Nowoczesne linie, minimalistyczne podejście do kwestii przycisków na desce rozdzielczej oraz 7 calowy ekran zestawu multimedialnego to to, co rzuca się w oczy zaraz po zajrzeniu do wnętrza. Po zajęciu miejsca za kierownicą (bardzo łatwo znaleźć idealną pozycję) ujrzymy zegary umieszczone w głębokich tubach oraz ekran komputera pokładowego. Bez zbędnych rozpraszaczy i innych elementów. Ot, proste, eleganckie i czytelne zegary. Na kole kierownicy znajdziemy kilka przycisków odpowiadających za sterowanie radiem, zestawem głośnomówiącym, komputerem pokładowym, tempomatem, ogranicznikiem prędkości oraz zmianą siły wspomagania kierownicy (3 tryby: komfortowy, normalny, sportowy). Pierwsze wrażenie po złapaniu kierownicy było jednak dziwne. Niby zwykła kierownica, ale jakby dziwnie wyprofilowana. To wrażenie pozostawało ze mną przez jeszcze jakiś czas, aż w końcu po prostu przyzwyczaiłem się do tego stanu rzeczy. Może to tylko moje odczucie, ale kierownica jest inaczej wyprofilowana niż w większości samochodów. Na pochwałę zasługują użyte materiały. Przyjemne w dotyku, ładne, dobrze spasowane, sprawiające wrażenie solidnych (czas pokaże). Na uwagę, ale w negatywnym tego słowa znaczeniu, zasługuje wykończenie drążka zmiany biegów. Może to tylko przypadłość egzemplarza, który dostaliśmy do testów, ale plastikowy element, przedstawiający rozkład „H” biegów poruszał się pod naciskiem dłoni. Niedoróbka? Możliwe. Nie wnikam, ale zwracam uwagę. Nie jestem również zwolennikiem wykańczania wnętrza w stylu fortepianowym. Łatwo się to brudzi i widać każdą smugę. Ale wiadomo, to rzecz gustu, a o gustach się nie dyskutuje.

Kia Ceed fot. Jakub Baltyn (14)

Zestaw multimedialny zainstalowany na pokładzie testowanej Kia Cee’d to bardzo wygodne rozwiązanie. Duży, czytelny ekran oferuje nam zarządzanie takimi funkcjami, jak radio FM/AM, CD, Bluetooth®, USB, systemem nawigacji, telefonem oraz ustawieniami systemu. Przyciski na ekranie są duże i wyraźne. Nie trzeba wkładać dużej siły w obsługę tego systemu, co jest niewątpliwie zaletą w dobie smartfonów i wszechobecnych ekranów dotykowych. Trochę mało intuicyjne jest odtwarzanie muzyki za pośrednictwem Bluetooth®, ale jeśli poradzimy sobie za pierwszym razem, czynność będziemy już powtarzać intuicyjnie. Niestety przy transmisji audio drogą bezprzewodową wzmocnienie dźwięku jest dość słabe, przez co muzyka jest płaska. Możliwe, że to wina telefonu (OnePlus One), ale w innych samochodach tego typu przypadłość nie występuje. Na szczęście jeśli nie będziemy do końca zadowoleni z transmisji przez Bluetooth® mamy do dyspozycji jeszcze AUX więc zawsze można ten problem ominąć.

Zobacz również:   [TEST] Nissan Micra IG-T 90 N-Connecta

Kia Ceed fot. Jakub Baltyn (17)

System nawigacji satelitarnej jest szybki i dość dobrze kalkuluje trasy, aczkolwiek potrafi poprowadzić trochę nielogiczną trasą (krótszą w odległości, ale znacznie bardziej czasochłonną). Komunikaty wypowiadane w języku polskim przetwarzane są przez syntezator mowy, co potrafi brzmieć dość komicznie, ale to i tak lepiej, niż komunikaty po angielsku jak w przypadku testowanego przez Nas wcześniej Forda Mondeo MK5. Do dyspozycji mamy również głosowe sterowanie funkcjami, pod warunkiem, że zmienimy język systemu na angielski i będziemy w tym języku porozumiewać się z samochodem. Niestety nasz język nie jest obsługiwany przez system. Ale jest potencjał i są możliwości.

Kia Ceed fot. Jakub Baltyn (13)

Kamera cofania zainstalowana na tylnej klapie znacząco ułatwia parkowanie (szczególnie równoległe ustawienie się wzdłuż linii, co wielu, ale to WIELU kierowcom sprawia ogromny problem). Jak każdy tego typu system obraz podawany na ekran zestawu multimedialnego jest nieco przekłamany i zniekształcony, ale wystarczy dosłownie chwilka (2-3 parkowania) i przyzwyczajamy się do specyfiki działania tego „trzeciego oka”. Dodatkowo czujniki parkowania informują nas o odległości do przeszkody, więc aby w coś uderzyć musimy się postarać i zignorować wszystkie komunikaty systemów wspomagających.

Kia Ceed fot. Jakub Baltyn (18)

Bagażnik jest dość głęboki, ale dzięki temu mamy do dyspozycji 380 l, co w tej klasie pojazdów jest wynikiem bardzo przyzwoitym. Po złożeniu tylnej kanapy dzielonej w proporcjach 40/60 będziemy mieli do dyspozycji aż 1380 l. Przestrzeń bagażowa jest symetryczna i łatwo jest tam cokolwiek ustawić i zmieścić.

Kia Ceed fot. Jakub Baltyn (12)

„Serce”, jakie drzemie pod maską naszego egzemplarza Kia Cee’d to benzynowa jednostka o pojemności 1.6 GDI, moc maksymalna 135 KM przy 6300 obr/min, maksymalny moment obrotowy 164 Nm przy 4850 obr/min. Prędkość maksymalna wersji hatchback z tym silnikiem to 195 km/h zarówno z manualną 6 biegową jak i dwusprzegłową automatyczną 6 biegową przekładnią. Kombi jest nieco wolniejsze, bo prędkość maksymalna wynosi 192 km/h. Przyspieszenie od 0-100 km/h to 9,9 s MT, 10,8 s AT, a elastyczność od 80-120 km/h to 15,2 s MT, 8,0 s AT. Deklarowane przez producenta zużycie paliwa to w trybie miejskim 7,8 l/100 km, w trybie pozamiejskim 4,7 l/100 km, a w trybie mieszanym to 5,8 l/100 km. Nam w teście, jak to zwykle bywa przy porównaniu katalogów do rzeczywistości, spalanie wyszło nieco większe. W trybie miejskim spalanie wyszło takie jak deklarowane przez producenta, natomiast w trybie poza miejskim nie udało Nam się zejść poniżej 5,8 l/100 km przy prędkości ok. 100 km/h na 6 biegu. Oczywiście wartość 4,7 l/100 km jest osiągalna, ale należałoby poruszać się na 6 biegu z prędkością 80 km/h, ale to nie o to chodzi przy normalnych, codziennym użytkowaniu samochodu. Pomimo tego, że do dyspozycji mamy 135 KM nie czuć ich obecności w silniku. Samochód nie jest demonem prędkości, ale nie jest też zawalidrogą. Możemy sprawnie i stosunkowo ekonomicznie podróżować, ale ciężko będzie wygrać nam wyścig ze startu zatrzymanego spod świateł.

Kia Ceed fot. Jakub Baltyn (22)

Pomimo faktu, iż Cee’d wyposażony był w opony o dość wysokim profilu, bo 65, to w zakrętach prowadził się dobrze; nie było czuć pływania, czy bujania na oponach. Zawieszenie wręcz idealne na nasze „równe jak stół” drogi. Wszystkie wyboje wybiera bardzo lekko i przyjemnie nie przenosząc przy tym zbyt wielu wibracji na pasażerów podróżujących wewnątrz. Jedyne, do czego trzeba się przyzwyczaić i wymaga to trochę więcej czasu to wspomaganie kierownicy. Do jazdy po mieście super. Kierownica kręci się lekko i przyjemnie. Na trasie przy wyższych prędkościach pomimo włączonego sportowego trybu wspomagania samochód już nie zachowywał się tak pewnie. Siła wspomagania potrafiła ulegać niewielkim zmianom podczas pokonywania zakrętów, co skutkowało niewielkim pływaniem pomiędzy liniami. Nie jest to coś groźnego, ale trzeba się nauczyć działania tego systemu. Poza tym szczegółem, dość ważnym, prowadzenie bardzo poprawne. Podczas szybkiego wchodzenia w zakręty samochód jest lekko podsterowny, ale łatwo można to skorygować. Jest to przypadłość wszystkich przednionapędówek, więc nie jest to żadna wada.

Kia Ceed fot. Jakub Baltyn (24)

Podsumowując samochód jest niezwykle przyjemny w użytkowaniu. Po zakończeniu testu trochę szkoda było rozstać się z Cee’dem. Zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie przede wszystkim wygodą podróżowania, wyposażeniem i ogólnie całokształtem. W relacji cena-wyposażenie jest to na pewno bardzo ciekawa propozycja. Idealny samochód na co dzień. Na pewno nie jest nijaki na tle pojazdów poruszających się po naszych drogach. Ładny, sprawny w ruchu miejskim, dobrze wyposażony, wygodny i stosunkowo tani. Czego chcieć więcej? Samochód w takiej wersji wyposażenia jaką mieliśmy do dyspozycji to koszt 69 540 PLN. Czy warto? Według mnie tak, ale zachęcam, abyście wybrali się do najbliższego Dealera Kia i sami przekonali się, czy właśnie tego szukacie.

 

 

Leave a Reply